Według informacji przekazanych przez rzecznika poznańskiej policji na czele grupy stał informatyk samouk spod Warszawy, który stworzył złośliwe oprogramowanie umożliwiające kradzież danych. W portalach ogłoszeniowych on i jego najbliżsi współpracownicy oferowali za darmo różne drobne przedmioty, np. odzież dziecięcą albo puste puszki po gazowanych napojach. Od przyszłych klientów wczekiwali tylko opłacenia przesyłki. Oszuści przesyłali link do transakcji, a zainteresowani aby ją zainicjować mieli wpisać login i hasło do konta bankowego.
Dzięki fałszywym panelom logowania, oszuści pozyskiwali te dane i natychmiast zmieniali login i hasło do rachunku. Dzięki temu przejmowali oni całkowitą kontrolę nad środkami. Początkowo przelewali wszystkie oszczędności na specjalnie stworzone inne konta bankowe. Następnie zaciągali kredyty w maksymalnym możliwym zakresie. Pieniądze były przepuszczane przez konta tzw. testerów płatności – tj. osób z reguły bezrobotnych, które za prowizję zgadzały się na transfery dużych sum poprzez konta. Na sam koniec zrabowane pieniądze były zamieniane na kryptowaluty i ukrywane w Internecie na odległych serwerach. Zarzuty usłyszało 12 osób.
To tylko kolejny przykład rozwijającej się cyberprzestępczości, która zbiera swoje żniwo i posługuje się coraz wymyślniejszymi metodami. W tym przypadku proceder obejmował phising, tj. podstępne wyłudzenie tożsamości oraz pranie pieniędzy w połączeniu z operacjami kredytowymi oraz rynkiem kryptowalut.
